W miniony weekend w Teatrze ROZBARK w Bytomiu odbyła się piąta edycja Kongresu Entuzjastów i Przyjaciół Kolei. Program obejmował:
- zwiedzanie Bytomia ze szczególnym uwzględnieniem stacji i dworca (fachowa robota projektanta sprzed wieku, Wilhelma Grossarta, a też i docenić należy, że zostało to tak pięknie odrestaurowane – w kontraście do pokazu umiejętności XXI-wiecznych projektantów, któren w pełnej krasie objawił się w postaci zadaszeń peronowych w Gliwicach – włożono w nie dużo więcej wysiłku i pieniędzy, by ostatecznie osiągnąć efekt brzydoty i niewygody dla pasażerów niespotykany w budowlach historycznych),
- wystąpienia i dyskusje przepijane kawą i przegryzane pączkami (mnie smakowały) – zgodnie z ,,agendą'‘; tu na przyszłość należałoby zastosować luźniejsze podejście do czasu – jeżeli całe to wydarzenie ma przynieść pożytek kolei, to póki są głosy z publiczności, należy dyskutować, a czas na dalsze wystąpienia wygospodarować z planowanej uczty; zwyczajnie ,,dokończycie przy kawie’‘ przeczy idei publicznej dyskusji,
- projekcję filmu Mozaika – opowieści o węźle kolejowym w Tarnowskich Górach we wspomnieniach kolejarzy (spośród opowiadających, szczególną sympatię widzów wzbudził chudy emeryt posługujący się wyłącznie naszą gwarą, którego nie potrafię przypomnieć sobie z nazwiska),
- ucztę na koniec każdego dnia, połączoną z loterią i konkursami, lecz zwłaszcza z odnajdywaniem rozmaitych powiązań międzyludzkich, które można sprowadzić do stwierdzenia ,,jaki ten świat mały!‘’ (…co nie powinno dziwić – czyż nie mówi się, że ,,kolej zmniejszyła świat'‘?),
- wyprawę wąskotorówką z Bytomia do Tarnowskich Gór na zwiedzanie warsztatów i dalej do Miasteczka Śląskiego i powrót po nocy uatrakcyjniony pchaniem pociągu pod górę (co zabawne, większość pasażerów nie wierzyła, że tak to się skończy, część zaś nawet się nie pokapowała :-D – żebyś miał jasność, czytelniku: trudno o lepsze warunki do poślizgu, jak jesienne liście rozwalcowane po szynach i przypruszone mżawką),
- wystawę taboru przy (a nawet na!) peronach dworca w Bytomiu; część w tym czasie bawiła się gdzie indziej, a jeszcze inni oprowadzali po wystawie Radio i Telewizję.
Drogę powrotną niektórzy z nas odbywali w warunkach bardziej nawet komfortowych, niż gdyby na tego Kossaka dostali bilety z miejscówkami, jak chcieli ;-)
Kongres zakończyliśmy (przedstawiciele TEK-u przynajmniej) w dobrych humorach i starając się, by udzielił się on innym – niedowiarkom, którzy podejrzewają, że skoro z każdą edycją dyskutowane są te same problemy, to znaczy, że żadnych nie rozwiązano. Ale na poprzednich Kongresach nie było nas – którzy spróbujemy wdrożyć w służbie kolei technikę znaną od pół wieku, czyli listę dyskusyjną. Zaczniemy od umożliwienia łatwej i czytelnej komunikacji między organizacjami, a to pozwoli nam czynić ustalenia, jak ku chwale kolei zmieniać prawo. W warunkach przedkongresowej mobilizacji stworzyliśmy wreszcie spis tematów, które nas - TEK - dotykają – to wręcz skokowy postęp :-)
–
2025-10-14