Od: Jan Psota jasiu@belsznica.pl
Do: grzegorz.mazur@utk.gov.pl
DW: tek@wb.pl
Temat: TEK ochrona infrastruktury
Data: 2014-10-23 09:05:22

Dziękujemy za zainteresowanie!

Poniżej list, którym z miernym skutkiem próbowaliśmy zainteresować media. Postulaty z załączonego apelu pojawiły się internetowym uzupełnieniu GW, a osobiście miałem okazję nakreślić je tutaj (od 42:30 do 46:20 nagrania): http://tvglubczyce.pl/_public/filmy/VI_Piknik_Kolejowy_w_Rac_awicach__l_skich_2014.m2p.FLV
Uzupełnienie 2025-02-07: TV Pogranicze, dawniej TV Głubczyce, od 2025 już tylko na YT, od 8:17 https://youtu.be/IiPKU_ZcACo?t=497

W drugiej części parę słów o naszym stowarzyszeniu (spisaliśmy to dla red. Iwulskiego z http://raciborz.com.pl, stąd forma jest taka, żeby nie zanudzić zwykłego śmiertelnika :-). Mamy nadzieję, że UTK zainteresują zwłaszcza dwa ostatnie akapity - o kosztach niestrzeżonych przejazdów kolejowych i jak to zmienić.


Jan Psota 885666643 TEK - Towarzystwo Entuzjastów Kolei
http://www.facebook.com/TowarzystwoEntuzjastowKolei
Uzupełnienie 2025-02-05: aktualny to http://www.facebook.com/tek.org
KRS: 0000497319 Zarząd: Piotr Adamczyk, Jan Psota, Artur Grütz
Adres w CC: tek@wb.pl dociera do wszystkich członków zarządu.


List otwarty do PKP PLK i UTK w odpowiedzi na memorandum UTK http://www.utk.gov.pl/pl/aktualnosci/1925,RAZEM-PRZECIW-KRADZIEZY-I-DEWASTACJI-INFRASTRUKTURY.html

Sposoby na uchronienie kolejowej infrastruktury przed jej niszczeniem przez złodziei istnieją. Oprócz tego, że w naszej okolicy złodziei po prostu wyłapaliśmy co do szajki (zakładając że ich oddanie w ręce policji lub wskazanie można określić tym mianem).

  1. Za 1/1000 (przeliczyliśmy) wartości nieużywanych tymczasowo torów maszynowo pomalować (poznaczyć) żelastwo odblaskową farbą epoksydową. Zmyć się takiego lakieru nie da, opalanie (o ile odniosłoby jakiś skutek) na miejscu nie wchodzi w grę, a złodzieje szyny wożą prosto do skupu.
    Co więcej - technika pozwala równie łatwo nanieść taką farbę w formie kodu i napisu, w którym znalazłyby się numer i kilometr linii, czy też namiary z GPS-a. Jak wtedy wytłumaczyłby się skup złomu?…
    I najciekawsze: do samego lakieru można domieszać materiału promieniotwórczego (tak jak kiedyś używano farb radowych) o czasie połowicznego rozpadu rzędu lat. Wytwarzającego promieniowanie przenikające kilka metrów powietrza i kilka cm żelaza. W takiej ilości, żeby na samych torach podnieść promieniowanie trochę powyżej tła, czyli całkowicie nieszkodliwie, ale spowodować, że w poważnych skupach złomu materiał nie zostałby odebrany, bo - jak wiemy z pewnego źródła - huty kontrolują surowiec i czegoś takiego nie biorą.

  2. Zasądzić wyłapanych złodziei o koszty naprawy (art. 44-46 KK), a sprawę nagłośnić. Niski (8% według TOR) procent wykrywalności? I to z pomocą techniki można podnieść. Służymy (tanimi!) rozwiązaniami.

  3. Zainteresować innych pasjonatów apelem TEK …podpisanym przez kilka zaprzyjaźnionych towarzystw kolejowych oraz Katedrę Transportu Szynowego Politechniki Śląskiej. (w załączniku)

  4. Użyć bezzałogowych, tanich w eksploatacji (choć nie w zakupie - ale to przecież inwestycja w polskich naukowców i inżynierów) aparatów latających do patrolowania linii, a w newralgicznych punktach, jak nieużywane stacje, monitoringu. (ze względu na kosztowność infrastruktury w takich miejscach nieporównywalną z kosztem kawałka szyny ze szlaku)

  5. Wyjść do społeczeństwa: oznaczyć przejazdy kolejowe numerami linii, by przestały one być anonimowe, nagradzać (wystarczy przecież symbolicznie) za przypadki dopilnowania infrastruktury.

Wdrożenie choćby części tych działań ograniczy listę złodziei do zupełnych desperatów.


Zupełnie przy okazji pragniemy zwrócić uwagę kolejowych przewoźników pasażerskich na odwrotny od (zakładamy!) zamierzonego skutek jaki wywołuje żądanie biletu na przewóz roweru. W wielu przypadkach potencjalni pasażerowie wybraliby kolej jako środek transportu, gdyby dzięki temu mogli podróżować z rowerem. Niestety cena biletu rowerowego na poziomie 7zł podnosi koszty przejazdu w stopniu, który każe przesiąść się do samochodu. Żeby nie być gołosłownym: powrotny bilet z Raciborza do Gliwic dla osoby z dzieckiem i z rowerem to koszt rzędu 50zł. Przejazd samochodem (a wtedy rower staje się zbędny) - 25zł. I tak to kolej w swojej chciwości traci pasażerów.

—————————- o TEK —————————-
- Oto masz obraz polskiego miłośnika kolei. - mechanik wskazał brodą koledze po fachu grupkę ludzi na skarpie nad torem - Na szyi aparat, w ręce piwo, a spróbuj takiego zmusić do jakiejś roboty…

Taaak… Nie jesteśmy miłośnikami kolei. Nie takimi. My, członkowie TEK, potrafimy po prostu uzasadnić, że kolej nadal jest potrzebna (i to się nie zmieni, o czym poniżej), a tylko nie zajmuje należnego jej miejsca. I my o to właśnie walczymy. O przywrócenie kolei należnego jej miejsca. Kolei, która jest bezpiecznym, energooszczędnym (przynajmniej w wersji towarowej) i wygodnym środkiem transportu, która jednak - by mogła na nowo podbić serca podróżnych - musi być także szybka. Mając (na razie) znikomy wpływ na to ostatnie, skupiamy się na popularyzacji kolei. Staramy się zwrócić uwagę społeczeństwa na problem ratowania źle funkcjonującej, bo źle zarządzanej, kolei, od zniszczenia, rozkradzenia i rozsprzedania. Po to, by w nadchodzących, lepszych, jak wierzymy, czasach można ją było przywrócić do życia.

Dzieląc się swoimi przemyśleniami i racjonalizacjami dotyczącymi organizacji transportu z instytucjami samorządowym i państwowymi, bierzemy udział w stanowieniu planów i przepisów. Piszemy artykuły, a częściej jeszcze bywamy ich tematem. Współpracujemy z innymi organizacjami: TOZK, KnŚ, KMTZ. Każdy z nas wie, jak trzyma się kosę i sekator. Niektórzy zbudowali własne pojazdy szynowe. Na własnej krwi wykarmiliśmy komary żyjące przy torach, a w podsypkę wsiąkał nasz pot.

W skali lokalnej uratowaliśmy przed rozkradzeniem i rozebraniem linie kolejowe 176 (Markowice - Olza) i 192 (Syrynia - Pszów). To znaczy: zatrzymaliśmy dewastację wspomnianych szlaków poprzez oddanie w ręce władz trzech szajek złodziei, samorządy namawiamy do przejęcia linii, nad których pozbyciem zastanawiają się Polskie Koleje Państwowe, a sami, za przyzwoleniem PKP PLK pilnujemy, by ich stan zmieniał się tylko na lepsze. (Jak opisał to toromistrz: “Wybrałem się na inspekcję w tym tygodniu, zanim to wszystko porośnie, bo w zeszłym roku byłem cały mokry zanim mi się udało przedrapać przez te krzaki do Olzy. A tu dzisiaj patrzę - krzaki powycinane trawka przycięta - spacerować by można!”) O czym może przekonać się każdy, kto miałby ochotę wybrać się z nami drezyną na patrol - wystarczy napisać lub zadzwonić.

Ważne, żeby ludzie zdali sobie sprawę, że o kolej trzeba zadbać nie dlatego, że parowóz jest piękny (zdaniem niektórych), tylko dlatego, że kolej jest najprzyjaźniejszym środowisku środkiem transportu. A środowisko jest tym, co wykończy człowieka. Prędzej czy później. Więc lepiej później.


Jedynym miejscem, w którym ten ekologiczny środek transportu zawadza użytkownikom dróg (pomijając konkurowanie w przewozach), jest przejazd kolejowy. Zwłaszcza taki ze STOP-em albo dziurawy. A takich (ze STOP-em) jest w naszym kraju prawie 8 tysięcy. Swego czasu, w przypływie ciekawości, dwoma różnymi sposobami doliczyłem się, że gdyby polscy kierowcy trzymali się przepisów, traciliby dziennie milion złotych na paliwo zmarnowane do rozpędzania swoich wehikułów po zatrzymaniu się na STOP-ach przed niestrzeżonymi przejazdami kolejowymi. Gdyby wszystkie te przejazdy wyposażyć w szlabany, ilość hamowań zmalałaby setki (a częściej - tysiące) razy. Problem rozwiązany. Nie licząc już miejsc, w których droga została sztucznie wyprowadzona do poziomu torów, choć mogła przechodzić pod albo nad…

A to, że hamują samochody, to jeszcze nie wszystko! Bo hamować zmuszone są także pociągi! XXI wiek, stan techniki pozwalający, by maszynista miał w lokomotywie ekranik za 200 zł (tablet), a na nim obraz z kamer ustawionych na najbliższym przejeździe drogowym (ze szlabanami w polu widzenia), a pociąg zwalnia przed przejazdem… Za oszczędności w paliwie dziennie można by uzbrajać w ten sposób kilka przejazdów kolejowych. Taaak… Ale oszczędności są prywatne, a pieniądze PKP-owskie. Czyż jednak dwie z trzech liter w tym skrócie nie oznaczają “Polskie” i “Państwowe”? A obywatele jacy niby są? Nie polscy przypadkiem? Bo państwowi, to są z definicji…